czwartek, 30 sierpnia 2018

Witaj Szkoło!

Miałam nie narzekać...
Tak, miałam nie narzekać... ale jak to zrobić.

Widzę wpisy na fejsiku rodziców cieszących się z powrotu do szkoły...
A mnie zalewają zimne poty.

Kończy się lato... długie ciepłe dni, ciepłe wieczory, cykanie świerszczy...

Kończy się życie bez budzika...

A co się zaczyna... zimne poranki, rosa na szybach auta o świcie, błoto i szarość i deszcz... wychodzenie po ciemku i wracanie po ciemku do domu...  pakowanie śniadań do pudełek, odwożenie do szkoły, przywożenie ze szkoły, zawożenie na zajęcia dodatkowe, odpytywanie, sprawdzanie prac domowych, przypominanie o klasówkach, ... i życie pod linijkę, wg harmonogramu...

I widziałam plan mojej dwójki... w tym roku czwarta i piątka klasa... dwa dni zaczynają o 7.10 (na szczęście oboje w te same dni)... dwa dni zaczynają w południe i kończą o 17.10 (na szczęście oboje w te same dni) i jedyna zaleta planu tegorocznego jest taka, że tylko jeden dzień nam się rozjeżdża... jedno na rano a drugie na popołudnie. W zeszłym roku mieli wszystkie na odwrót...
Ale jak oni będą się uczyć do klasówek po lekcjach zakończonych o 17.10 to ja nie jestem sobie jeszcze w stanie tego wyobrazić... 

Do trzeciej klasy szkoła wydawała się fajnym rozwiązaniem... bardziej zabawa niż nauka, albo nauka przez zabawę. Zadań domowych nie tak wiele. Większość nauki odbywała się w szkole...
Czwarta klasa Lenki to był przeskok - nowa szkoła, nowe koleżanki, nowi nauczyciele i nowy styl nauki... samodzielnej nauki
Teraz będzie czwarta i piąta.... teraz Iwo będzie potrzebował pomocy, by nauczyć go samodzielności w nauce

Oby do czerwca... Jak co roku będziemy ciągnąć ostatkiem sił...

Jutro ostatni dzień sierpnia...

Chcę wierzyć, że moje dzieci tęsknią za szkołą, za kolegami, koleżankami, za atmosferą, za nauczycielami i swoimi ulubionymi wychowawcami...

Tak chcę wierzyć, że tęsknią za wrześniem bardziej niż ja....




Piękne oprawki okularów znajdziecie w Tris Optyk

czwartek, 16 sierpnia 2018

Dość narzekania!

Po wakacjach wróciłam naładowana słońcem i pozytywną energią.
Nie narzekam
Wszystko widzę w kolorowych barwach
Macham przez okno do rozkrzyczanych dzieci jeżdżących na rolkach tuż pod moim oknem... mimo, że przez ten krzyk trudniej się skupić na myśleniu...
Uśmiecham się do Pani w naszym wiejskim sklepiku i zagaduję "co słychać?"

Jeśli mi dobrze

Rzeczywiście witamina D jest nam potrzebna do tego, by nie wpadać w nastroje depresyjne... kiedyś ktoś mi powiedział, że jest dodawana do leków antydepresyjnych... takie mądrości

Ja jak to ja, zimą zapominam o regularności jej brania... w tym roku poleżałam na słońcu... 10 dni wystarczyło, bym łaskawiej spojrzała na świat... bym naładowała bateryjki... starczy do jesieni :)

Kochani...
Ja dziś nie o tym chciałam napisać...
Chciałam napisać o wakacjach... o robieniu zdjęć.. o aparacie i jego nieodłącznym towarzyszu...
Chciałam napisać o pasku do aparatu, który eksploatuję maksymalnie...
Chciałam napisać, że jest piękny... że pieści moje oczy... ale przede wszystkim, jest wygodny i po roku użytkowania go dzień w dzień... czasami po kilkanaście godzin w ciągu doby... czasami na sali weselnej, w kościele, w parku, na plaży, na łące... na miejskich ulicach... jest ze mną wszędzie ... a nadal jest śliczny, mięciutki, miły w dotyku i wygląda jakbym go wczoraj dopiero zapięła do aparatu...

I chciałam go Wam polecić.
Bo może wyglądać dokładnie tak, jak sobie to wymarzycie...
Bo może mieć Wasz autorski haft...
Bo może być z koronką...
W kratę, w paski, w kropki

I mało tego, do końca wakacji można go wygrać. Myślę, że warto spróbować swoich sił w konkursie... a kto wie, może będziecie mieli troszkę szczęścia... a jeśli nie, warto go sobie sprezentować...

Ja jestem nim zachwycona... i szczerze go wszystkim polecam.

PS. Kasia, która jest autorką, pomysłodawczynią i właścicielką firmy... sama jest fotografem, więc zna potrzeby kogoś kto nosi aparat, jest praktyczny, zapięcie jest masywne i pewne...

PS2. To mój trzeci pasek, niefirmowy od Nikona. Trzeci pasek szyty "na miarę"... Tamte wysiadały po 3 miesiącach używania... wyglądały jak ścierki... wstyd było z nimi wyjść do ludzi... prane, brudziły się i zużywały w tempie ekspresowym... a ten to mercedes wśród pasków.

KONKURS MRS STRAP





 

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Rabat stolica Maroka

Było o cenach, dziś o rabatach.

Być może znów przeczytam komentarz, że artyście nie wypada mówić o rabatach, tak jak nie wypada mówić o cenach. Bo artysta to żywi się powietrzem, mieszka pod mostem i rachunków płacić nie musi, a dzieci artysty mają przecież ojca, który je utrzyma... gorzej jak nie utrzyma...

Być może... ale to miejsce w którym chcę poruszać tematy, które mnie poruszają, skłaniają do refleksji, tematy które mnie zachwycają, oburzają i budzą emocje...

1.
Telefon. Dzwoni Pani:
Dzień dobry, czy ma Pani wolny termin na chrzest w najbliższą niedzielę?
- Zaraz sprawdzę. Tak się składa, że w tę niedzielę mam wolny termin.
- Potrzebujemy fotografa na chrzest, sama msza, poproszę o ofertę cenową.
- Jeśli jeśli interesuje Państwa tylko fotografia podczas mszy świętej oraz kilka zdjęć pozowanych wówczas koszt będzie .... taki i taki
- Rozumiem, ale czy w związku z tym, że rezerwujemy termin w ostatniej chwili będzie rabat?
- ...
- No bo dzięki nam będzie Pani miała pracę w najbliższą niedzielę, przecież lepiej mieć pracę, niż jej nie mieć.
- ...

Nie doszliśmy do porozumienia. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś nie zadbał o fotografa odpowiednio wcześniej, jeśli szuka go na ostatnią chwilę, liczy się z tym, że stawka może być wyższa a nie niższa. Jeśli kupujemy na ostatnią chwilę zwykle przepłacamy a nie oszczędzamy...

2. Dzień dobry, chciałabym kupić w prezencie dla przyjaciółki sesję zdjęciową. Interesuje mnie pakiet najwyższy, czy dostanę rabat.

3. Słuchaj, a rabat jakiś dostaniemy jak podpiszemy dziś umowę na usługę ślubną? Przepraszam za narzeczoną, ona zawsze musi o to zapytać...

4. Piękne te zdjęcia, naprawdę nie mogę się zdecydować które wybrać, chciałam dokupić jeszcze kilka do pakietu, czy dostanę w związku z tym rabat? Ale nie interesuje mnie rabat na inną, kolejną sesję, jestem zainteresowana rabatem na tę konkretną, do której dokupić chciałam ujęcia.

I taka myśl, kiedy wchodzę do spożywczego sklepu, robię zakupy w nim po raz pierwszy, mam w koszyku więcej niż zakładałam, dlaczego nie pytam w kasie Pani czy udzieli mi w związku z tym rabatu?
 A może w sklepie, którym robię zakupy często i jestem tam stałym klientem, tam gdzie kupuje bułki i mleko... i właściwie to dziś dokupiłam dodatkowych parę rzeczy, dlaczego nie spytałam o rabat od tej kwoty?
 

Dla mnie rabat to przede wszystkim docenienie tego, że wracam, że jestem stałym klientem, mam kartę stałego klienta, zbieram punkty lub korzystam z cash back... ale nie na wstępie, nie przy pierwszym spotkaniu, nie po pierwszych zakupach.

Chcę doceniać, to że mnie polecacie, że spotykamy się po raz trzeci, czwarty, dziesiąty... wówczas dorzucam dodatkowe ujęcia gratis, dorzucam gratis wydruk w dużym formacie, albo kupon rabatowy na kolejną sesję do wykorzystania przez określony czas...
Dla mnie rabat, to forma uznania... to moje dziękuję oprócz zwykłego dziękuję.

Takie moje przemyślenia.

PS. Wczoraj też po raz kolejny w tym tygodniu usłyszałam o stolicy Maroka.

PS2. Wczoraj znów zapłaciłam więcej na stacji paliw niż ostatnio