środa, 25 lipca 2018

Ceny z kosmosu

Dostaję wiadomość:

... Dzień dobry, widziałam zdjęcia mojej koleżanki, które Pani robiła, są piękne. Chciałam zapytać o cenę i termin oczekiwania na sesję...

Jaka miła wiadomość z rana. Odpiszę za chwile bo jadę autem, usiądę wieczorem odpiszę.

Odpisuję. Odsyłam do cennika na stronie. Informuję o terminie oczekiwania na sesję.

Na odpowiedź nie muszę długo czekać. Pojawia się zaledwie w kilka minut.

... Dziękuję za odpowiedź, ceny pakietów są dla mnie nieosiągalne. Pozdrawiam.

Ja to doskonale rozumiem, że jednorazowo może być to wydatek... ale jeśli bierze się pod uwagę to, że w tej cenie jest nie tylko moja praca, czas, umiejętności, wysiłek emocjonalny i energetyczny, bo wkładam w każdą sesję mnóstwo serca i empatii... angażuję się maksymalnie, by na koniec uzyskać taki efekt jaki uzyskujemy. W tej cenie przecież jest także cena makijażu, wszelkiej maści obciążenia na rzecz skarbu państwa, amortyzacja sprzętu który się zużywa, moje warsztaty i podnoszenie umiejętności...
A z tego co zostanie należałoby zainwestować w firmę...
No i w sumie na chleb i rachunki powinno starczyć...
A wakacje? No w sumie na wakacje nie muszę jeździć... luksus jakiś...

Pisze więc miło, że rozumiem, że proszę obserwować mój profil na FB, że czasami trafiają się konkursy, że sesje też bywają często prezentem od grupy przyjaciół...

I do tego momentu było miło...
Mogłam w sumie zakończyć rozmowę na tym etapie nie odpisując nic... ale miła byłam to się dowiedziałam, że:

- moje ceny są dla klientów warszawskich
- moje ceny są nie tylko dla klientów warszawskich ale także dla klientów bardzo zamożnych
- że znajomi też robią takie sesje
- że trafiają do mnie tylko nieliczni i to Ci którzy niekoniecznie znają się na fotografii i jej jakości...

Jest to pierwsza wiadomość tego typu jaką dostałam od początku mojej fotograficznej działalności.
Moje klientki, które robią sobie zdjęcia u mnie, mogą się czuć wyróżnione... bo są nie tylko klientkami warszawskimi, zamożnymi, to jeszcze nielicznymi
O gustach się nie dyskutuje, więc sprawę jakości fotografii i jej znajomości nie będziemy poruszać bo to odczucie każdego indywidualne.

Fotografia kobieca to nie szklanka wody, czy kromka chleba... to dobro wyjątkowe, luksusowe... nie każdy musi taką sesję mieć... nie każdy musi sobie na nią pozwolić... a jak się bardzo chce można po prostu odmówić sobie czegoś i odłożyć... czasami można poprosić przyjaciół by na okrągłe urodziny nie kupowali nam kremów/wina/kolczyków/rajstop/wibratora... tylko wspomnieć że marzymy o takiej sesji. 

No i można poprosić znajomego by zrobił nam taką sesję... za free... albo za barter... tylko co będzie chciał w zamian... może będzie chciał by mu zrobić 10 słoików ogórków kiszonych na zimę.... ogórki mogą być pyszne, a czy zdjęcia wyjdą takie jak oczekujemy, to zależy od umiejętności znajomego i jego i naszego gustu...

Dobranoc... a w sumie dzień dobry