niedziela, 26 czerwca 2016

Ciocia i wujek z aparatem


 Wczorajsza przygoda kościelna....

Msza święta... chrzest... troje dzieci... trzech fotografów... W grupie tych trzech jeden, który posługiwał się dobrym aparatem, ale całkowicie nie znał zasad panujących w kościele, zasad współpracy i nie wchodzenia sobie w drogę by nie psuć zdjęć innym...

Proszę..... jeśli wybieracie się na ślub znajomych, chrzest bratanka lub komunię siostrzenicy i zabieracie ze sobą aparat fotograficzny, bo chcecie zachować na pamiątkę to wydarzenie rodzinne również w swoich albumach... lub chcecie sprawdzić się jako fotograf, bo przecież robicie fantastyczne zdjęcia, jako fotograf proszę Was z całego serca... nie przeszkadzajcie.

Nie przeszkadzajcie fotografowi, który został wynajęty i opłacony by zrobić najpiękniejsze zdjęcia z tego wydarzenia.

Nie przeszkadzajcie głównym bohaterom uroczystości we współpracy z fotografem.

Nie przeszkadzajcie księdzu w prowadzeniu mszy.... bo może się skończyć tak, że ksiądz wyrzuci wszystkich fotografów nie patrząc na to kto się szanuje zasady fotografowania w kościele a kto nie.

A kiedy fotograf uprzejmie i grzecznie poprosi o nie przeszkadzanie nie mówcie "a co mnie to obchodzi".

Świat będzie piękniejszy, jeśli będziemy dla siebie milsi, bardziej uśmiechnięci i nie będziemy wietrzyli podstępu.... a miejsce pod chrzcielnicą można zwolnić jeśli "wasze" dziecko jest chrzczone jako ostatnie.








piątek, 24 czerwca 2016

Pracować czy nie pracować

Dylematy matki fotografki... a pewnie i ojca też... ale że ojcem nigdy nie byłam i raczej nim nie będę, to piszę z własnej perspektywy.

Dylematy związane z wyborem - czas dla rodziny czy zlecenie. Co wybrać kiedy z jednej strony na szali jest zlecenie za wynagrodzeniem, czyli kasa mniejsza lub większa, z drugiej czas ważny dla dzieci.

Dziś dzień zakończeń roku w przedszkolu, w szkole.
Jako fotograf dostałam zlecenie zrobienia reportażu z zakończenia roku szkolnego w jednej ze szkół. Jako mama dostałam "zlecenie" bycia na zakończeniu roku swoich małych jeszcze dzieci.
Co wybrać....
Pieniądze, które pozwolą zapłacić rachunki, dać kieszonkowe na wyjazd kolonijny... zakupić nowe bluzki i strój kąpielowy na zbliżający się obóz...
czy...
Obecność przy dzieciach w ich bardzo ważnym dniu, dniu w którym dostają promocje do następnej klasy, w którym dostają wyróżnienia za swoje osiągnięcia, w którym cieszą się że rozpoczynają się wakacje.

Ale to nie jedyny wybór....
Dzień dziecka...
Niedzielny poranek...
Sobotnie popołudnie...
Urodziny....

Jak podzielić, czy istnieje złoty środek, czym się kierować, jak wybrać to co ważne i ważniejsze...

Ja kieruję się tym co czuję w środku.... Niedziele i soboty często spędzam w pracy, wynagradzając większą ilością czasu dla dzieci w tygodniu. Ale zakończenie roku bez względu na wielkość zlecenia spędzam z własnymi dziećmi.

A Wy?


czwartek, 23 czerwca 2016

Czerwiec

Czerwiec to najtrudniejszy miesiąc w roku...
To miesiąc życia w napięciu i pogoni za uciekającym czasem....
To miesiąc, kiedy ze wszystkich stron jest wszystko na ostatnią chwilę....

Marzę o końcu roku szkolnego...
O tym by oddać wszystkie zdjęcia rodzicom przedszkolaków....
O tym by wszystkie szkolne dzieci dostały swoje zdjęcia z przyjacielem, przed wakacjami...
O tym by wreszcie nie musieć spieszyć się... by wypić kawę na tarasie bez natłoku myśli....
O tym by nie mieć ciągle przeświadczenia, że na pewno o czymś zapomniałam....

Czerwiec już finiszuje...
I dzięki o losie, bo jeszcze taki tydzień lub dwa i sama bym finiszowała....
Bo ile można spać po 3 godziny...
Ile można padać na nos ze zmęczenia i budzić się o 3 w nocy z przeświadczeniem... że tyle do zrobienia...

Jako dziecko czekałam końca roku szkolnego, rozdania świadectw... i tak oto wracam do czasów dzieciństwa, znów czekam na koniec roku szkolnego ... bez świadectwa z ocenami od nauczycielami, ale z przeświadczeniem że chyba się udało.... pokonać dobę, która ma tylko 24 godziny.

Uffff.....
To co jeszcze mam dziś do zrobienia?
Dobra... wracam do pakowania kopert ze zdjęciami, trzeba je dostarczyć do kilku placówek z samego rana, zanim zaczną się uroczyste apele.

Dobranoc.


wtorek, 21 czerwca 2016

Dzień Pierwszy

Dziś pomysł dziś działanie.

Nie ma na co czekać... trzeba działać.

To był zwariowany dzień. Na 8:00 do szkoły dostarczyć młodzież, podjechać do innej szkoły zrobić zdjęcia klasie 5B... i na 9:00 do domu, bo sesja kobieca. Jeszcze ciasto do kawy...telefon... dwa...

Cudowna Kobieta przed moim obiektywem... fotografujemy, pozujemy, rozmawiamy... o życiu.... i nagle myśl Moniki, mojej dzisiejszej modelki.... "załóż bloga" o swoim życiu fotografa, o swoich przemyśleniach, o doświadczeniach, o codzienności....

I moja myśl - to jest to.

Jasne, bo przecież nie mam co robić i mam masę wolnego czasu na pisanie... tak, teraz zaraz rozdzwonią się telefony moich klientów, którzy z niecierpliwością czekają na swoje zdjęcia ;)

No ale w sumie czemu nie...
Potrzebuję kilkanaście minut dziennie.
Lubię pisać.
Mam mnóstwo przemyśleń.
Coraz więcej ciekawych doświadczeń.
Może nie codziennie spotyka mnie coś niezwykłego...
Może nie codziennie będę pisała...
Ale to będzie mój fotograficzny pamiętnik...
Z przemyśleniami... z doświadczeniami... z inspiracjami...
To będzie miejsce zetknięcia się fotografii z moimi odczuciami.

Zobaczymy co z tego wyjdzie :)