poniedziałek, 18 lipca 2016

Wieczne niedospanie

Śpię za krótko...
Ciągle niedosypiam...
Moja noc to 4 godziny snu... bo na więcej nie ma czasu, bo doba jest za krótka...
7:00 pobudka i ogarnięcie dzieci - śniadanie w biegu... jeśli rok szkolny, wstaję wcześniej bo na 8:00 dzieci do szkoły muszą zdążyć...
8:20 wracam do domu po odwiezieniu dzieci, ogarniam szybko dom, tak by się nie potknąć, wstawiam pranie, daję psu jeść i wypuszczam na ogród by zaoszczędzić na czasie, pies na spacerze nie był od tygodni...
9:20 siadam do komputera - pracuję (wysyłam zdjęcia do wywołania, publikuję zdjęcie na FB, przeglądam pocztę).
10:00 - 14:00 - sesja zdjeciowa... oczywiście nie codziennie, oczywiście nie zawsze w tych godzinach, ale jeśli jest to zwykle w takich godzinach jest sesja kobieca u mnie w domu... jeśli sesja jest gdzie indziej, zwykle nie ma czasu na czynności o 9:20 bo po prostu jest to czas na dojazd...
14:00 - ogarniam dom po sesji, zjadam coś w przelocie, siadam do kompa
15:00 - jadę na pocztę, do labu, do sklepu z kopertami, po drodze odbieram dzieci ze szkoły, przywożę do domu
16:00 - odrabiamy lekcje, to co da się odrobić i jest proste, reszta zostaje na wieczór
17:00  - jestem taksówkarzem, czyli dzieci na zajęcia dodatkowe
19:00 - wracamy do domu, kończymy lekcje, kolacja... czas na wspólny czas, na rozmowę o tym co w szkole... w między czasie sprawdzam pocztę na telefonie...
22:00 - dzieci najczęściej już śpią... a ja siadam do obróbki zdjęć. I siedzę przed kompem do 2:00 w nocy.... by położyć się o 2:30.... i wstać 4 godziny później.

I tak zazwyczaj...
Czasami nie mam sesji w ciągu dnia, wiec nadrabiam obróbkę...
Czasami mam dwie sesje... albo 4 spotkania... i na obróbkę w ciągu dnia nie ma czasu...
I 4 godziny nocą na obróbkę też jest za mało...

I wczoraj też spałam tylko 4 godziny...
I przed wczoraj...
I organizm mówi dość...
I oczy zamykają się podczas monotonnej jazdy autem... same się zamykają... nie pomaga głośna muzyka, klimatyzacja włączona na 17 stopni... by było chłodniej... nie pomaga zapas cukru pakowany... i ostatni pomysł mojego kolegi fotografa, by dużo pić wówczas pęcherz nie pozwala zasnąć... to też mi nie pomogło...
Wczorajszy powrót z wesela... przespałam się ale tylko 4 godziny bo przecież musiałam pędzić do obowiązków.... Zasnęłam za kierownicą.
Całe szczęście mała prędkość...
Całe szczęście że w korku...
Całe szczęście, że kierowca któremu skasowałam błotnik był oazą spokoju i z uśmiechem mnie uspakajał że nic się nie stało...

Dostałam żółtą kartkę od losu.
Nie wiem co by było gdybym miała pełna prędkość... nie chcę myśleć gdyby to było poza miastem.

Rozbity reflektor i wgnieciony zderzak... i rejestracja wygląda jak ofiara losu...

Jeśli z jakiegoś powodu nie śpicie 6 godzin.... czasem odeśpijcie... dajcie odpocząć organizmowi inaczej sam się o to upomni w najmniej odpowiednim momencie.
Biorę kilka dni wolnego...
Muszę odespać....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz